Odwiedzin: 2185 osób.



Użytkownik niezalogowany.
Zaloguj się


Promowane ADOPCJE:





stat4u

Metamorfozy III



BAJKA - RZESZÓW :)








MISIA (obecnie LUNA) - HOLANDIA






MAKSIO -  przebywa w domu tymczasowym u Asi, cały czas czeka na dom stały !!!









PAKO - LUBLIN








AJA - KROTOSZYN






POMPON - POZNAŃ










BARY - POZNAŃ




WERKA - KOĹšMIN WLKP :))








FINKA - WARSZAWA








BULINKA (teraz SONIA) - LESZNO

"SONIA była maleńką, bardzo wystraszoną suczką, źle znosiła schronisko. Kiedy trafiła do naszego domu była jak kolejny członek naszej rodziny. Nie potrafiła szczekać, była nieufna i bardzo smutna:( Dzisiaj SONIA jest radosna,szczęśliwa i pełna życia. Uwielbia zabawy z dziećmi. W jej psich oczkach widać jaka jest szczęśliwa:) Dziękujemy za to, że mogliśmy dać jej ciepło domowego ogniska:) Pozdrawiamy:)"








OTIS - POZNAŃ

"Po adopcji Otis czuje się coraz lepiej. Na początku poznaje mieszkanie ale z każdym dniem coraz pewniej się w nim czuje i zwiedza je. Widać, że jest szczęśliwszy. Powoli zaczyna być coraz bardziej ufny i polegać na nowych opiekunach:)"



DROPSIK (obecnie TOFIK) - STĘSZEW












KRECIK - KOĹšMIN WLKP


 

KEVIN - POZNAŃ




DŝEKI - WROCŁAW :)




RYSIEK (teraz Leo) - Holandia

Mniej więcej 3 miesiące temu zamieszkał u nas 9-letni pies Rysiek, teraz Leo. Bardzo sie bał i był podejrzliwy wobec wszystkiego, co sie działo u nas w domu i obok domu. Kroczek po kroczku zaczęłyśmy zdobywać jego zaufanie, to był proces.... Okazało sie, ze Leo nie chce mieć do czynienia z mężczyznami. Odkryłyśmy to, kiedy Leo po dwóch tygodniach pobytu u nas miał zostać na trochę z opiekunem (no tak, mężczyzna!), Leo uciekł ze strachu! Zdarzyło sie to dwa razy. Za kaĹźdym razem trzeba było go długo szukać, raz był całą noc poza domem, w dodatku była wtedy gęsta mgła! Byłyśmy potwornie wystraszone i Leo pewnie teĹź. Ale wrócił do nas i teraz prowadzimy wspaniałe Ĺźycie razem.

Leo nie ma zębów, ale uwielbia odpowiednią dla siebie karmę. Schudł o jakieś 2 kg dzięki długim spacerom. JuĹź jest na tyle odwaĹźny, Ĺźeby sobie pobiegać (“sprintuje”), a jego kondycja bardzo ale to bardzo się poprawiła. Lubi wychodzić na dwór ale teĹź kocha leĹźeć sobie wygodnie na kanapie, albo zwyczajnie, być przy nas. No i polubił opiekuna ! Od czasu, gdy poznał piszczącą piłeczkę, wręcz lubi sie bawić! Ĺťyje sobie szczęśliwie z naszym innym psiakiem (15 lat), duĹźo przebywają razem, wręcz szukają sie, leżą przytuleni do siebie i stymulują sie nawzajem. No po prostu Leo jest idealnym dla nas psem!

Dziękujemy osobie ds. kontaktu w DA, która nam bardzo pomogła w czasie ucieczki Leo!


GRANDA - SULMIERZYCE




FIONA - WRZEŚNIA








 

PRALINKA - KRAKÓW










 

KERMIT (obecnie Julek)  pojechał do Wrocławia. PoniĹźej relacja z nowego domu :)

Drodzy Opiekunowie,

Choć nasze milczenie trwało dość długo, bo prawie rok (zabraliśmy psiaka 19. marca zeszłego roku), to wcale nie tak, Ĺźe nie myśleliśmy przez ten czas o podzieleniu się z Wami losem psiska, które  wzięliśmy do Wrocławia. Wręcz przeciwnie, obiecanek, Ĺźe w końcu się odezwiemy było juĹź na tyle sporo, Ĺźe wstyd nie pozwalał nam juĹź dłuĹźej na taki brak wieści z naszej strony. Właściwie to nie z naszej, a z Julka, który za schroniskowych czasów był Kermitem.

Długo by pisać o tym małym, białym, kochanym Psisku, ale to właściwie historia dwóch róĹźnych psów. Ta przestraszona kulka, po którą pojechaliśmy do Krotoszyna przez prawie miesiąc nie wychodziła spod łóĹźka, bała się zrobić nawet małego kroku na podwórku, trzęsła się bez najmniejszych przerw i bała się zasnąć, tylko czuwała ze skulonymi uszami. W międzyczasie wyszedł spod łóĹźka, kazał się głaskać, robił śmieszne miny, ale został psem bojącym się kuchni, łazienki, otwartej dłoni, gwałtownych ruchów, trzasków, niskich męskich głosów, duĹźych ludzi i innych psów. Teraz jest z nami mała biała, najkochańsza na świecie psina, która śpiewa, Ĺźeby wpuścić ją do łóĹźka, bije łapą po głowie, Ĺźeby się z nią bawić, biega jak oszalała, jest miłośnikiem przewracanek z pudlem Figiem i kotką Milką (kuzynostwem z Kłodzka), podgryza pięty, chodzi na dwóch łapach i potrafi zrobić na powitanie obrót (w bok, przód i tył). Jest po prostu Juliuszem z Chachalni (bo podobno tam został złapany?), popularnym na całym osiedlu i zatrzymującym urokiem przechodniów. Dziękujemy za Julka!

Na dowód tych zmian dołączamy kilka zdjęć, które mamy aktualnie w zanadrzu. I obiecujemy się czasem odzywać w Julka imieniu, jeśli jesteście oczywiście jego losami zainteresowani :)







SARA i MYSZA - Mosina .... niezła balanga musiała być ;)
 





 


 


 



Schronisko Dla Bezdomnych Zwierząt w Krotoszynie - Metamorfozy III